Mówią, że wiara czyni cuda i nigdy nie wolno jej tracić...

Tak, to prawda! My od samego początku żyjemy wiarą. Wiarą, że operacja się uda - udała się. Wiarą, że krwiak się wchłonie - wchłonął prawie po roku. Wiarą, że nasz syn da radę - wstanie na nogi, zacznie mówić i chodzić - wstał, chodzi i z dużym opóźnieniem, ale mówi!

Nigdy nie można wątpić, bo nasza wiara to już połowa sukcesu.

Gabryś urodził się 8 września 2016 roku jako silny i zdrowy chłopczyk – byliśmy tacy dumni i szczęśliwi!

Nasze szczęście nie trwało zbyt długo - kilka dni później w stanie krytycznym został przewieziony do innego szpitala na oddział neurochirurgii - wyniki badań były druzgocące - krwiak mózgu, 4 x 4 cm.

Gabryś późno uczył się wszystkiego, co jego rówieśnicy już dawno umieli. Jego mięśnie były słabe, więc najpierw tylko leżał, a potem turlał się po całym mieszkaniu. W końcu jednak zaczął chodzić!

Dziś Gabryś ma już 6 lat i dzielnie walczy o swoje zdrowie każdego dnia, przeszedł już 2 operacje oczu, które znacznie poprawiły jakość jego widzenia, a dzięki terapii wzroku, na którą uczęszczamy regularnie mamy nadzieję na jeszcze większą poprawę.

3 lata temu został u niego zdiagnozowany autyzm, a w zeszłym roku zostaliśmy zmuszeni do wprowadzenia leków na padaczkę. W styczniu tego roku Gabryś w ciągu tygodnia miał 15 ataków przez co został wprowadzony jeszcze jeden lek. Kilka dni temu wróciliśmy z oddziału gastroenterologicznego gdzie została potwierdzona diagnoza wydłużonego jelita czego efektem są ogromne problemy z wypróżnianiem. Gabryś otrzymał kolejne leki, a przy braku poprawy będzie konieczna operacja.

Choć na pierwszy rzut oka Gabryś wygląda jak zdrowy chłopiec, jego codzienność jest znacznie trudniejsza.

Nasz synek ma dużą nadwrażliwość słuchową, obniżone napięcie mięśni, zaburzenia w sferze integracji sensorycznej.

Chociażby każdy posiłek to ogromne wyzwanie, biorąc pod uwagę nietolerancję pokarmową na ponad 60 produktów oraz bardzo dużą wybiórczość pokarmową - wprowadzenie pomidora do diety trwało prawie rok.

Jednak nie poddajemy się, Gabryś dzielnie ćwiczy i osiąga postępy!

Wkładamy dużo czasu i energii, by pomóc synkowi. Terapie są bardzo kosztowne, 45 minutowe zajęcia oscylują w kwocie od 90 do 120 zł, koszt leków i suplementów to również prawie 500 zł miesięcznie, a do tego dochodzą wizyty lekarskie, sprzęt do domowej rehabilitacji, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Staramy się zapewnić Gabrysiowi wszystko, co w naszej mocy. Czasem jest nam ciężko, bo co chwila potrzebne są jakieś dodatkowe konsultacje, dodatkowe zajęcia… Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc dla Gabrysia.

Wierzymy, że osiągnie jeszcze wiele!

Dziękujemy za każdą wpłatę!